Chcesz mieć dzieci? Zadbaj o powietrze

To fakt – zanieczyszczenie powietrza obniża płodność. Jak wskazują badania, może ono zaburzyć pracę hormonów czy też na różne sposoby uszkadzać komórki płciowe. Negatywne działanie zanieczyszczeń dotyczy także zapłodnienia pozaustrojowego.

Fot.autor: ChemiQ/Adobe Stock
Fot.autor: ChemiQ/Adobe Stock

Coraz więcej wiadomo o tym, jak zanieczyszczone powietrze uszkadza organizm. Wiele badań już pokazało wpływ na system oddechowy, układ krążenia czy na mózg. Kolejne prace naukowe wskazują także na to, że obecne w powietrzu toksyny szkodzą płodności i wcale nie muszą mieć stężenia typowego dla smogu.

Cząstki stałe zmniejszają płodność mężczyzn

Długotrwała ekspozycja na spaliny, a także na drogowy hałas szkodzi płodności - donieśli niedawno specjaliści z Duńskiego Instytutu Badań nad Rakiem. Swoje wnioski badacze wyciągnęli na podstawie analizy danych na temat 900 tys. osób w wieku 30-45 lat.

Obecne w powietrzu toksyny wyraźnie wpływały na zdolności reprodukcyjne ochotników. W przypadku mężczyzn każdy wzrost stężenia cząstek stałych PM 2,5 (o wielkości do 2,5 mikrona) o 2,9 µg/m3 powodował wzrost ryzyka niepłodności o 24 proc. Obecność cząstek, z jakiegoś powodu, okazała się nie mieć jednak zauważalnego znaczenia dla ryzyka niepłodności kobiet, którym bardziej szkodził hałas samochodów.

„Na podstawie ogólnokrajowego badania kohortowego, zaprojektowanego tak, aby obejmowało dużą liczbę osób aktywnie starających się o dziecko, stwierdziliśmy, że stężenie PM 2,5 było związane z wyższym ryzykiem diagnozy niepłodności u mężczyzn, a hałas drogowy - z ryzykiem diagnozy niepłodności u kobiet powyżej 35. roku życia, a być może także u mężczyzn powyżej 37. roku życia” – podsumowują naukowcy.

„Ponieważ wiele zachodnich krajów boryka się ze spadkiem liczby urodzeń i wzrostem wieku matek rodzących pierwsze dziecko, wiedza na temat zanieczyszczeń środowiska wpływających na płodność jest kluczowa. Jeśli nasze wyniki zostaną potwierdzone w przyszłych badaniach, sugeruje to, że wprowadzenie działań na rzecz redukcji zanieczyszczenia powietrza i hałasu może być ważnym narzędziem do poprawy wskaźników urodzeń w zachodnim świecie” – dodają.

Toksyny szkodzą komórkom płciowym

Liczne publikacje wskazują na szkodliwość zawartych w powietrzu toksyn na płodność, a także ujawniają mechanizmy powstających uszkodzeń. Na przykład naukowcy z Klinicznego Centrum Uniwersyteckiego w Tuluzie przeprowadzili przegląd badań naukowych prowadzonych z udziałem ludzi oraz na zwierzętach, na temat znaczenia zanieczyszczeń powietrza dla funkcji rozrodczych. Wyniki nakazują głębokie zastanowienie.

fot.Grzegorz Polak/Adobe Stock

Zanieczyszczone powietrze jak nałogowe palenie

Zanieczyszczone powietrze może powodować porównywalne szkody dla zdrowia, jeśli nie większe, jak palenie tytoniu. Wszystko za sprawą benzopirenu, który występuje w polskim smogu. Oddychając nim, codziennie pochłaniamy dawkę odpowiadającą wypaleniu nawet kilkunastu papierosów!

„Zanieczyszczenie powietrza ma negatywny wpływ na powstawanie komórek rozrodczych zarówno męskich, jak i żeńskich. Wpływ ten dotyczy nie tylko ilości gamet, ale także ich jakości na poziomie genetycznym i epigenetycznym. Zanieczyszczenia wpływają również na rozwój zarodka” – piszą autorzy przeglądu.

Zwracają przy tym uwagę, że większość badań dotyczyła mężczyzn. Szkodliwe działanie toksycznych substancji zawartych w powietrzu ma także znaczenie dla rozwoju płodu, zwiększając ryzyko poronienia – podkreślają naukowcy. Trudno było im przy tym zidentyfikować jedną, najgroźniejszą substancję, ponieważ związki badane zwykle oddziałują jednocześnie. Mechanizmy, za pośrednictwem których dochodzi do niekorzystnych zmian także wymagają dalszych badań. Wśród możliwych procesów specjaliści wymieniają zaburzenia hormonalne, stres oksydacyjny, uszkodzenia DNA i zmiany w aktywności genów. Badacze nawołują do działania. „Ponieważ zanieczyszczenie powietrza jest powszechne i ma wiele źródeł, wydaje się niezbędne zwiększenie świadomości wśród ludności i władz publicznych, tak aby można było podjąć próbę jak największego ograniczenia wpływu tych substancji” – stwierdzają.

IVF wymaga czystego powietrza

O jakość powietrza w swoim otoczeniu powinny też zadbać kobiety, które zamierzają skorzystać z zapłodnienia pozaustrojowego. Latem tego roku naukowcy z australijskiego King Edward Memorial Hospital for Women donieśli o szkodliwym wpływie zanieczyszczeń powietrza, a konkretnie cząstek stałych PM 2,5 i PM 10, na skuteczność takiej procedury.

W ciągu 8 lat naukowcy przeanalizowali ponad 3,6 tys. transferów embrionów wykonanych u ponad 1,8 tys. pacjentek, średnio w wieku ok. 35 lat. Stężenie zanieczyszczeń badacze sprawdzili, testując obecność toksyn we włosach ochotniczek w różnych okresach – 24 godziny, 4 tygodnie i 3 miesiące przed pobraniem komórek. Zauważyli wyraźny wpływ szkodliwych substancji. Otóż kobiety poddane działaniu najwyższego stężenia cząstek, dwa tygodnie przed pobraniem komórek, miały o 38 proc. mniej szans na urodzenie żywego dziecka w porównaniu do uczestniczek narażonych na stężenia najmniejsze. Jeśli natomiast chodzi o działanie mniejszych cząstek – PM 2,5, to najwyższe stężenie oddziałujące w czasie trzech miesięcy przed pobraniem oocytów powodowało spadek szans na urodzenie żywego dziecka z 90 proc. u kobiet poddanych działaniu najmniejszego stężenia, do 66 proc. u uczestniczek, na które działało stężenie najwyższe.

Co ważne, skutki te były widoczne pomimo ogólnie doskonałej jakości powietrza. Stężenie cząstek PM 10 i PM 2,5 przekraczało bowiem normy WHO tylko w odpowiednio 0,4 i 4,5 proc. wszystkich ujętych w badaniu dni.

„Zmiany klimatu i zanieczyszczenia pozostają największym zagrożeniem dla zdrowia człowieka, a reprodukcja ludzka nie jest na to odporna. Nawet w regionie świata o wyjątkowej jakości powietrza, gdzie bardzo niewiele dni przekracza międzynarodowe górne limity zanieczyszczeń, istnieje silna negatywna korelacja między poziomem zanieczyszczenia powietrza i wskaźnikiem żywych urodzeń w cyklach transferu zamrożonych zarodków. Minimalizowanie narażenia na zanieczyszczenia musi być priorytetem działań z zakresu zdrowia publicznego” – podkreśla główny autor badania, dr Sebastian Leathersich.

Poważne potraktowanie jego rady z pewnością wyjdzie na dobre nie tylko starającym się o dziecko parom, ale nam wszystkim.

Marek Matacz, zdrowie.pap.pl

Autor

Marek Matacz

Marek Matacz - Od ponad 15 lat pisze o medycynie, nauce i nowych technologiach. Jego publikacje znalazły się w znanych miesięcznikach, tygodnikach i serwisach internetowych. Od ponad pięciu lat współpracuje serwisem "Zdrowie" oraz serwisem naukowym Polskiej Agencji Prasowej. Absolwent Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

    Kiedy w domu jest za zimno… czyli zdrowie a niska temperatura

    Zbyt niska temperatura w domu na różne sposoby może sprzyjać kłopotom ze zdrowiem - przestrzegają eksperci. Dla niektórych już niewielka różnica utraty ciepła może mieć niebagatelne znaczenie. Nie warto też jednak przesadzać z ogrzewaniem. Dowiedz się więcej.

  • Werewka/PAP

    Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

    Jeszcze na początku XIX w. chirurdzy kroili pacjentów brudnymi rękami. Nie myli ich nawet po sekcji zwłok, gdy udawali się tuż po tym przyjmować porody. Nosili czarne fartuchy, by łatwiej było na nich ukryć ślady krwi. Lekarz, który wpadł na prostą zależność – brudne ręce – zakażenie – popadł w obłęd, bo środowisko nie dało mu wiary. Dlaczego tyle wieków musiało minąć od stworzenia mydła do jego powszechnego stosowania, również w medycynie? I komu udało się w końcu odkazić sale operacyjne?

  • P. Werewka

    Aromaterapia na pewno przyjemna

    Inhalacje z olejków eterycznych znane są od wieków, a i we współczesnych czasach mają wielu zwolenników. Na temat aromaterapii prowadzi się badania naukowe, ale często są one bardzo słabej jakości metodologicznej, a zatem nie można z nich wyciągać kategorycznego wniosku, że „działa” lub „nie działa”. Pewne jest zaś to, że o ile nie mamy alergii na jakiś olejek, aromaterapia nam nie zaszkodzi, a mamy duże szanse, że poprawi nam samopoczucie. To już coś.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Poezja ma większą moc niż myślisz

    Platon nie widział miejsca dla poetów i poezji w idealnym państwie, ale jego postulat tylko przyczynia się do tym większego uznania jej siły oddziaływania na jednostki i społeczeństwo. We współczesności poezja wciąż jest czytana i tworzona, choć tomiki raczej nie są często kupowane w księgarniach - wiersze przeniosły się do internetu. Poezja może wpływać na zdrowie - koi samotność, może wspierać w trudnym leczeniu. Jej czytanie, zwłaszcza głośne, reguluje oddech i synchronizuje pracę serca. Jesienne ponure wieczory to doskonały moment na wiersze.

NAJNOWSZE

  • AdobeStock

    Zawał już dawno przestał być chorobą mężczyzn

    Zawał u kobiet jest chorobą podstępną – kobiety często nie czują typowych bólów, w związku z tym zanim zorientują się, że to może dotyczyć serca zabiera to więcej czasu. Później docierają do izby przyjęć, później są kwalifikowane do leczenie, a to skutkuje gorszymi wynikami.

  • Pod choinką zdrowie!

  • Zdrowie psychiczne bez granic wieku

    Materiał partnerski
  • Profilaktyka klucz do długiego życia zawodowego

    Materiał partnerski
  • Roślinożercy kontra wszystkożercy. Zdrowotne konsekwencje diet roślinnych u dzieci

  • Adobe Stock

    Znikną białe plamy na mapie rehabilitacji domowej

    Rehabilitacja domowa dostępna będzie w każdym powiecie – zapewnia Anna Miszczak, dyrektorka Departamentu Świadczeń Opieki Zdrowotnej Narodowego Funduszu Zdrowia. Dodaje, że zapowiadane od pół roku zmiany mają rozdzielić fizjoterapię domową od fizjoterapii ambulatoryjnej. W ośmiu województwach rozpisano dodatkowe konkursy, które uzupełnią sieć podmiotów prowadzących rehabilitację domową w ramach NFZ.

  • Przygotuj zdrowe święta

  • Wegańskie dzieci są często niższe i mają słabsze kości